39 Following
ableigdrct

ableigdrct

Microsoft Flight Simulator - Darmowe Gry do pobrania

Microsoft Flight Simulator więc może ciągle nie tak dopracowana produkcja, jak dzieła Rockstara, ale gdy dużo dużych sandboksów, przechowuje w sobie wiele smaczków również atrakcyjnych detali. Wyłowiliśmy dla Was najzgodniejsze spośród nich.

Microsoft Flight Simulator to generalnie ogromny sandbox. Tak kiedy w wielu atrakcjach z tego typu jesteśmy tu dużą możliwość działania. Oczywiście zatrzymujemy się do latania samolotem – nie wyjdziemy z Romanem na kręgle ani nie wyskoczymy do baru na piwo, za to dokonamy zestaw niezwykłych akrobacji wokół wieżowców w Dubaju albo wylądujemy nocą podczas burzy gdzieś na krótkim lotnisku w Alpach. Z ostatnimi najlepszymi sandboksami Flight Simulatora 2020 łączy też przywiązanie do szczegółów, do małych elementów, które niekoniecznie są kluczowe dla rozgrywki.

Ich partią stanowi niezmiernie zwiększenie immersji czy poczucia autentyczności i tworzenie klimatu. Że nie istnieje ostatnie więcej poziom gier Rockstara, jeśli należy o ich wielkość oraz rozmach, ale pod względem jakości dużo z obecnych tematów tak sprawia wrażenie. Również kiedy w sukcesu GTAV czy Red Dead Redemption II chcemy Wam przedstawić też głównie oryginalne detale spośród tego jak odmiennego od drugich sandboksa. Flight Simulator oferuje bowiem nieco więcej niż tylko możliwość fruwania nad naszym rodzimym miastem również podziwiania turystycznych atrakcji. Oto najciekawsze smaczki i szczególiki z głównej obecnie gry Microsoftu.

„Dziękujemy!” – jedyny easter egg

Odtworzenie całej kuli ziemskiej zajęło twórcom chyba tyle czasu, iż nie postarali się za dużo w ról ukrytych w sztuce easter eggów. W dawnych edycjach Microsoft Flight Simulator 2020a wybuchały wulkany i sztuczne ognie na sylwestra, natomiast na małej wyspie na oceanie prawdopodobnie było kościotrupa jakiegoś nieszczęśnika. Tym razem pojawiają się jedynie specjalne podziękowania od autorów gry – studia Asobo.

Wykonano je za zatem w bardzo innowacyjny sposób. Zamiast zwykłej planszy z nadrukiem znajdziemy je w świecie gry, w mieście Bordeaux we Francji. Podziękowania dla społeczności MFS 2020 umieszczone są na najbardziej wykonanym balonie zawieszonym nad autentycznym budynkiem, w którym otrzymuje się siedziba studia Asobo. Co dobrze, na dworze tej okazałej budowli widnieje jeszcze żartobliwa emotka, tak aby za nic nie przeoczyć odpowiedniego miejsca, widząc je z głowy. Bordeaux wykonane stało w technologii fotogrametrii, więc siedziba autorów gry natomiast jej otoczenie przedstawiają się bardzo okazale.

„Szklana pogoda – szyby niebieskie od telewizorów”

Flight Simulator 2020 zbiera sporo pochwał za to, jak oddaje się oświetlenie zamieszkałych terenów nocą. Widać światła budynków, latarnie uliczne, czerwone światła odkładających się w jednym kierunku samochodów. Oraz generalnie na aktualnym ważna by poprzestać. Jest noc, miasta są oświetlone – co tu też dałoby się zrobić? Przejawia się, że to również owo, natomiast toż na moc drobiazgowości Rockstara, bo kto chcąc pięć kilometrów nad ziemią, zwróci uwagę np. na... lampy w wnętrzu?

Kiedy uważnie przypatrzymy się miejskim osiedlom po zmroku, ujrzymy małe światełka w oknach – znak, że ktoś tam pewnie pracuje i coś tam więcej w zakładzie robi. Prawdziwą rewelacją jest natomiast to, że im późniejsza pora, tymże dużo tych świateł gaśnie, dodatkowo wtedy w zupełnie przypadkowej kolejności! Typowy wieczór o godzinie 21 to dużo palących się żarówek. Gdy zaczniemy stopniowo przesuwać suwak odpowiedzialny za chwilę dnia, będą one dokładnie wyłączane. O godzinie 2 w nocy zostanie tylko kilkoro światełek u nocnych marków. A jakby tego istniałoby niemal, wśród gąszczu żółtawych lamp niektóre są niebieskie, naśladując poświatę wytwarzaną przez włączony w ciemnym pokoju telewizor.

Zanieczyszczenie świetlne

Inną atrakcją połączoną ze słońcem jest efekt zanieczyszczenia świetlnego (tzw. light pollution). Chodzi o pewne z daleka łuny światła nad wielkimi aglomeracjami. Są się one poprzez nadmierną ilość sztucznego oświetlenia, wpływając niekorzystnie na funkcjonowanie roślin oraz zwierząt też na odpowiednie zdrowie i utrudniając obserwację nieba, które nad miastami wcale nie jest odpowiednio ciemne.

Wystawy sklepowe oraz graffiti

Daje się, iż w symulatorze lotniczym nieistotny jest stan detali domów na podłodze. Jednak a oczywiście przez większość czasu oglądamy świat z wysokości co kilka kilku kilometrów. Widać nowoczesna oraz każdy ruch uliczny, ale jednak niemożliwe jest, by patrzeć w wagi wystawy. A przecież twórcy pomyśleli dodatkowo o aktualnym. W wykonanych domach do autogenerowania terenów nieopartych na fotogrametrii widać, że niektóre z nich więc biznesy, gdyż mają okna wystawowe. Odda się zapisać na nich prawdziwą głębię wnętrza oraz ułożony produkt w ról jakichś ubrań czy butów. Gdzie indziej są to poprzyklejane ulotki bądź graffiti na niższych obiektach. Być prawdopodobnie zauważymy takie elementy bardziej, kiedy w walce pojawią się śmigłowce.

Groźna pogoda – raj dla łowców burz

Jedną z drodze do wyboru w walce jest ustawienie podczas lotu aktualnej prognozy pogody, która toczona jest z budów. Niedawne wydarzenia ze Bądź Zjednoczonych pokazały, iż nie chodzi właśnie o kwestię deszczowej czy słonecznej energie w pojedynczym stanowisku. Flight Simulator 2020 wygenerował również używający w sierpniu huragan Laura, co zachęciło graczy do gry w łowców burz.

Wprawdzie silnik gry był kłopoty z odtworzeniem wielkiej wartości wiatru, jednak z istniejącą na wysokiej przestrzeni pokrywą chmur nie istniałoby obecnie problemu. W ośrodku mijało się jak w budowie białych jaskiń, a z ważnej wysokości może było, że biały dywan chmur sięga po horyzont. Obszar obecny był oczywisty nie tylko prosto z kabiny zaś w widoku z zewnątrz, jednak również na radarze pogodowym, symulowanym w awionice nowocześniejszych modeli samolotów. Niesamowity klimat dopełniała możliwość trafienia w powietrzu samolotów prawdziwych łowców burz (w twarzy kodowego oznaczenia ich lotu), bo Flight Simulator 2020 symuluje również rzeczywisty ruch lotniczy na niebie, jaki widać nawet na kartkach typu FlightRadar.

Totalne zaćmienia Słońca

Całkowite zaćmienie Słońca to wydarzenie, które niezbyt często widzimy na naturalne oczy, bo pomijając fakt jego cykliczności czasowej, musimy również odnaleźć się w właściwym lokum na kuli ziemskiej. Flight Simulator 2020 symuluje rzeczywiste położenie naszego świata również własnych punktów w strefy kosmicznej, dlatego ustawiając odpowiednią chwilę i lokację, możemy w kilka minut zostać świadkami totalnego zaćmienia Słońca. Zjawisko więc widocznie nie jest aż tak atrakcyjne kiedy w rzeczywistości, nie stanowi silniejszej ciemności, ale zdecydowanie da się zauważyć mały „rożek” Słońca zamiast wielkiej świecącej kuli. Kto wie, może w drugich aktualizacjach autorzy dopracują ten efekt.

Skoro gra symuluje zaćmienia, to w istocie formalnością jest wspomnienie, że identyczne jak w rzeczywistości są też fazy Księżyca. Jeśli za oknem jesteśmy służę, toż w sztuce i zobaczymy wielki świecący „talerz” na niebie.

Droga Mleczna, sytuacje i mezosfera

Od Ciepła również Księżyca wypada przejść do punktu kosmosu, bo również tutaj twórcy postarali się o dużą część autentyczności oraz detali. Microsoft Flight Simulator to coś takie Google Earth, w jakim można polatać. Oprócz miast również długiego odtworzenia terenów w idealnych warunkach stanowimy w okresie dostrzec na niebie Drogę Mleczną w wszystkiej okazałości. Co daleko, fani astronomii z pewnością rozpoznają wiele konstelacji gwiazd, które odpowiadają tym rzeczywistym.

Można również trochę nagiąć treści i doświadczyć, jak robi świat muzyki na mierze stratosfery i mezosfery. Nagiąć, bo tak żaden z samolotów organizujących w muzyce nie jest w okresie uzyskać takich wysokości. Przy pomocy małej sztuczki, czyli tej od dawna w zestawu MFS opcji „slew”, możemy szybko umieścić samolot na wybranej wysokości.

Autorzy wyznaczyli tutaj granicę dla silnika gry na pułapie 275 tysięcy stóp, czyli około 84 kilometrów (maksymalna wysokość dla Boeinga 747 to jedne 43 tysiące stóp). Mezosfera z tej wysokości czeka w treści tak gdy na prawdziwych zdjęciach. Niebo jest ciemnogranatowe, natomiast na horyzoncie widać wyraźną krzywiznę Ziemi. Być prawdopodobnie wtedy pojawią się dodatkowe samoloty w paczkach DLC, pozwalające lepiej wykorzystać limity gry, np. w roli eksperymentalnego X-15, który odbył granicę 100 kilometrów.

Kraina lodu w chmurze

Drinkom z wyjątków wchodzących na realizm lotu jest zjawisko oblodzenia. Lód budujący się na przestrzeniach płatowca czyli w silniku że być wysoce trudny. Nowoczesne samoloty mają różne sposoby „anti-ice” redukujące ten wynik, ale małe awionetki mają po prostu zakaz działania w warunkach mogących wywołać do oblodzenia.

Flight Simulator 2020 całkiem nieźle symuluje ten wynik, bo razem z rzeczywistością do jego działania potrzeba wilgoci i niskiej temperatury. Lot na wielkiej wysokości w Alpach może występować bez problemów przy czystym niebie, natomiast jeżeli przelecimy przez całą chmurę, na samolocie zacznie pojawiać się lód. Engine gry wchodzi wtedy niezłe efekty graficzne na szybach kabiny, zaś w wyglądzie zewnętrznym oblodzenie odda się dostrzec i na kadłubie i skrzydłach. Odpowiedni realizm usterek z zmiany zasymuluje efekt oblodzenia silnika, co może negatywnie wpłynąć na jego rolę.

Deweloperzy odtworzyli oraz działanie prądów zstępujących i wstępujących oraz zachowanie mas powietrza w otoczeniu szczytów górskich, a nawet budynków. Wszystko to działa, że krótki lot małym samolotem w górskim kraju oraz przy rzeczywistej pogodzie może wykazać się nie lada wyzwaniem.

GR-ALT Witcher 3 – masz świadomość na lądowanie

Czy toż wszelki crossover Wiedźmina z Flight Simulatorem 2020? Nie. Toż po prostu kreatywne wykorzystanie funkcji, jaką oferuje gra Microsoftu. Wszelkie artykuły oraz narady z wieżą ATC nie są nagranymi wcześniej kwestiami, skoro stanowiło ich po prostu zbyt wiele kiedy na wszystkie lotniska i rzeczywiste ruchy na świecie. Twórcy wykorzystali tutaj zastosowaną w sposobie Windows 10 technologię zamiany tekstu na mowę, dzięki czemu SI wypowie generalnie wszystko, co zostanie napisane.

Oprócz z góry określonych w sztuce komunikatów sami możemy przesądzić o naszym słowie wywoławczym również numerze lotu, co przy „callsign – Witcher” i „flight number – 3” sprawi, że ATC będzie nas wywoływać hasłem Witcher 3. Można tak pokusić się o nasze „wiedźmin”, ale rozpoznawanie tekstu działa tylko przy ustawieniu języka angielskiego US, a to dostaniemy wymowę w języku zabawnych zmagań Amerykanów z naszymi „ś”, „dź” itp. Przy tych popularniejszych do powiedzenia słowach idzie to nawet całkiem nieźle.

Lakier – nówka, szyby – stare

Graficy pracujący nad modelami samolotów wykazali się małą niekonsekwencją lub pozostawili pole do popisu moderom, wykorzystując na siebie tę większą część. Wszystkie malowania samolotów są w istocie perfekcyjne, prosto z fabryki również brakuje im tzw. efektu zużycia. I patrząc z kokpitu na szyby kabiny, można dostrzec niezwykle realistyczne ślady długiego użytkowania maszyny.

Na szybach w otoczeniu miejsc, gdzie często sięga się rękami, widać bowiem niezliczone ryski także ogromniejsze rysy, i nawet tłuste ślady po palcach lub różnego sposobu defekty. Oczywiście kiedy w rzeczywistości okazują się one właśnie po spojrzeniu pod odpowiednim kątem a przy dobrym świetle. Detal bez znaczenia dla rozgrywki, ale podnosi immersję oraz pisze klimat.

Odlot z posiłkiem oraz bagażami

Mówiąc o szczegółach, które pracują właściwą atmosferę, nie sposób nie wspomnieć o wszystkiej infrastrukturze obsługi naziemnej. Wszędzie krzątają się pracownicy w odblaskowych kamizelkach. Do zaparkowanego samolotu pasażerskiego mogą na polskie wezwanie podjechać ciężarówki, aby załadować tacki z obiadem dla pasażerów, oraz samochód z bagażami, które będą noszone na taśmociągu do samolotu. Przy terminalach na najzdrowszych lotniskach do drzwi samolotu dołączane są specjalne „rękawy”, którymi pasażerowie przyjmują się na pokład. Oraz co, jeśli samolot stoi zaparkowany gdzieś daleko od terminalu? Wtedy można wezwać schodki, które dostosują swoją wysokość do określonej maszyny.

Czarnobyl – detal, jaki prawie się udał

Teren po katastrofie elektrowni w Czarnobylu pokazywaliśmy Wam już w którymkolwiek z ostatnich wpisów. Tym jednocześnie chcieliśmy zwrócić opinię na jeden istotny detal, który potrzebował odrobina pracy z programistów. Prezentuje się bowiem, iż na placu Czarnobyla również miasta Prypeć nie tworzy w sztuce żadnego ruchu ulicznego. Drogi, po których gdzie indziej przejeżdżają proste modele 3D samochodów, tutaj są puste – również kiedy w rzeczywistości. A istniał wtedy pierwszy detal na ilość Rockstara, jeżeli tylko pomyślano o wszystkim... Niestety, w wolnych blokowiskach po zmroku masowo kierują się i gasną wraz z późną porą światła, co chwaliliśmy powyżej. Tutaj to dość nie pasuje i niestety, że jakoś tegoż nie usunięto wraz z samochodami. Że w którymś z patchy tak się stanie?

Lotnicze ciekawostki

W FS2020ze odnalazło się i zajęcie na ciekawe detale, które pojawiły się tu niejako przy okazji. Nie zawdzięczamy ich bezpośrednio deweloperom, ponieważ należy o pracy, które występują od dawna, są dość typowe dla wszystkich często latających na danych trasach bądź bezpośrednio pilotujących maszyny. Niemniej, dzięki wiernemu odtworzeniu rzeczywistości, terenów i pewnych procedur we Flight Simulatorze, gra stała się czymś w modelu furtki, która otworzyła wstęp do świata lotnictwa i bogatych smaczków w nim ważnych każdemu chętnemu nowych doświadczeń.

Trasy odlotu i dolotu do zatłoczonych lotnisk, czyli tzw. procedury SID również STAR, to generalnie nudne i skomplikowane rzeczy, które mało obchodzą laika. Nawet tu znalazło się jednak mieszkanie na odrobinę fantazji. Takie trasy zbierają się z szeregu punktów nawigacyjnych, czyli czegoś w stylu checkpointów, jakie samolot musi zdać w jeździe na polu do lądowania albo spośród niego odlatując.

Nazwy owych checkpointów często połączone są z prawdziwymi liniami lotniczymi, zawsze potrafią być zatem także nawiązania do małych atrakcji czy drużyn sportowych. Rzeczywiście jest np. w San Diego, gdzie punkty trasy wiążą się do słynnego zoo, albo w Orlando na Florydzie z firmami z filmów Disneya.

Najbardziej „nerdowskim” lotniskiem na świecie jest może międzynarodowy port lotniczy Hartsfield–Jackson w Atlancie (KATL). Checkpointy SID oraz STAR nawiązują tam do świata Gwiezdnych wojen i prac Tolkiena. Samoloty mijają takie kierunki jak: SKWKR, NWHPE, HOTHH, WOKIE, EEWOK, BBFET, JJEDI czy XWNNG. Przylot pewno się wykonać z zmianie np. drogą GNDLF TWO, a to: SHYRE, FRDDO, BLLBO, BGGNS i SMAWG. Flight Simulator 2020 bazuje na właściwych procedurach, więc mając nasz cel lotu, możemy chcieć dokładnie według takich elementów, oglądając ich listę w kokpicie maszyny.

Dzięki dokładnemu odtworzeniu miast w grze w technologii fotogrametrii możemy zobaczyć autentyczne detale na podłogi, oczywiście jak podczas przeglądania map w serwisie internetowym. Drinku ze popularniejszych problemów w świecie lotnictwa (co fakt tego w USA) jest dach pewnego budynku. Na ciemnym tle widać ogromny biały napis „Welcome to Cleveland” („Witamy w Cleveland”) tyle że... ów dom również napis znajdują się w mieście Milwaukee!

Cleveland i Milwaukee to strony oddalone od siebie o jakiś godzinę drogi samochodem, występujące w samej linii wzdłuż tego jednego końca jeziora Michigan. Dach budynku dostaje się bezpośrednio pod miejscem, gdzie bardzo nisko przelatują lądujące w Milwaukee samoloty. Nic dziwnego więc, że napis powoduje niemałe zamieszanie wśród nieświadomych sytuacji pasażerów.

Jego autorem jest emerytowany dziś fotograf Mark Gubin, który – jak pokazuje – wykonał go ale po to, by siać strach również działanie. Co dobre, napis stanął w 1978 roku i z tamtego czasu bronił się swego rodzaju memem i atrakcją turystyczną okolicy. Co pewien czas internet również media robią sobie o innym żarcie fotografa oraz temat napisu powraca na blogach, w różnych talk-show i programach telewizyjnych. Nigdy choć nie pomyślano, by go uniknąć. „Welcome to Cleveland” broniło się „Mona Lisą” miasta również jednego Gubina. A stewardessy i stewardzi obsługujący lokalne loty z ponad 40 lat obowiązkowo informują pasażerów przed lądowaniem, że są na prawdziwej trasie i samolot wcale się nigdzie nie zgubił.

Pola kukurydzy również filmy ujawniają datę powstania map

Popularną atrakcją w Stanach Związanych są labirynty wycinane w tłach kukurydzy, tzw. corn maze. Farmerzy choć nie poprzestają właśnie na karczowaniu losowych możliwości w lasu roślin. Wielu dba, aby korytarze te systemy się w precyzyjnie wykonany obraz, który może wyraźnie wyłącznie z biegu ptaka. Wiele takich kukurydzianych landszaftów możemy napotkać we Flight Simulatorze 2020 http://natalialvnf473.theglensecret.com/czego-jeszcze-nie-wiesz-o-microsoft-flight-simulator po wpisaniu odpowiednich współrzędnych na mapie świata.

Przelot nad takimi lokacjami znaczy w grze nieco dobrze niż tylko zobaczenie z głowy ciekawej ilustracji. Dzięki porównaniu ich z informacjami na części internetowej danej farmy możemy poznać rok, w jakim odbyto zdjęcia dla serwisu Bing, a zatem z jakiego pochodzi mapa okolicy, a jednocześnie również terenu produkowanego w sztuce. Rolnicy pilnują bowiem, by co roku zaoferować coś inną grę oraz wesprzeć stałych bywalców do ponownych odwiedzin.

Szybkie śledztwo ujawniło, że dużo map kraju w walce (natomiast w serwisie Bing) pochodzi choćby z 2010 roku. Wizyta nad Hollywood Boulevard i Dolby Theatre (dawniej Kodak Theatre) idzie z serii zerknąć na ówczesne plakaty filmowe również popularne billboardy. Sam spośród nich puszcza reklamę filmu Whitney, który ujawnił się w 2015 roku, co raczej na pewno zdradza datę sfotografowania Miasta Aniołów na potrzeby Flight Simulatora oraz serwisu Bing. Fotogrametryczny Berlin więc z serii rok 2014, widząc na promocję tabletu Surface Pro 3.

Autentyczność i immersja przed problemami?

Na koniec zostawiliśmy pewien detal, jaki w świecie gier produkowanych przez bezduszne korporacje ujawnia się całkiem ciekawy. Lecąc nad miastami opisanymi w stu procentach dzięki fotogrametrii, czasem natkniemy się na prawdziwe obiekty, które zachowały sporo elementów w domowych teksturach. Ujrzymy szyldy lokalnych restauracji, piekarni, sklepów, wielkich marketów czy stacji obsługi samochodów. Będą zatem także małe, prywatne biznesy, kiedy także bogate korpomolochy. Lidl, IKEA, Auchan, Norauto, billboardy Toyoty, Yamahy – to wszystko jest w walce bez żadnego „blurowania” czy usuwania.

Patrząc na ostatnie, jak miasta produkowane są w walce od ściany technicznej, logotypy marek, jakie się ostały, przygotowują się raczej wynikiem przypadku również zbiegu okoliczności. Nikt właściwie nie przeczesywał każdej uliczki w ponad czterech setkach tak zrobionych metropolii, by wybiórczo zakrywać coś, co często a właśnie uległo mocnej deformacji. Z prawdziwego problemu rozumienia wtedy że coś niesprawiedliwe, że same firmy się uchowały, a tamte nie, tylko z różnej części – nikt wszak nie używa lotniczego symulatora do wyrobienia sobie zdania, gdzie kupić kanapę czy zjeść posiłek w weekend. Widząc jednak, jak dużo wydawców traktuje wirtualny świat swoich gier jako mieszkanie na reklamę, warto zauważyć Flight Simulatora 2020 za jego oryginalność oraz naturalność pod tym powodem. Przynajmniej na razie.

Darmowa gra PC Microsoft Flight Simulator

Microsoft Flight Simulator 2020 to prawdopodobnie dodatkowo nie tak dopracowana produkcja, jak dzieła Rockstara, tylko gdy znacznie wielkich sandboksów, kryje w sobie sporo smaczków również oryginalnych detali. Wyłowiliśmy dla Was najlepsze spośród nich.

Microsoft Flight Simulator to przeważnie ogromny sandbox. Oczywiście gdy w moc atrakcjach spośród obecnego wariantu mamy tutaj dużą możliwość działania. Oczywiście odnosimy się do latania samolotem – nie pójdziemy z Romanem na kręgle ani nie wyskoczymy do lokalu na piwo, za to spowodujemy zestaw niezwykłych akrobacji wokół budynków w Dubaju albo wylądujemy nocą podczas burzy gdzieś na niskim lotnisku w Alpach. Z tymiż najciekawszymi sandboksami Flight Simulatora 2020 łączy i przywiązanie do momentów, do małych elementów, które niekoniecznie są właściwe dla gry.

Ich rolą jest niezwykle zwiększenie immersji czy poczucia autentyczności oraz budowanie klimatu. Widać nie jest toż wciąż poziom gier Rockstara, jeżeli szuka o ich kwotę oraz rozmach, ale pod względem jakości wiele z tych czynników naprawdę robi wrażenie. Także gdy w sukcesu GTAV czy Red Dead Redemption II chcemy Wam pokazać te dużo atrakcyjne detale z obecnego jak odległego z indywidualnych sandboksa. Flight Simulator oferuje bowiem mało bardzo niż tylko możliwość fruwania nad swym domowym miastem również cenienia turystycznych atrakcji. Oto najciekawsze smaczki i szczególiki z flagowej obecnie gry Microsoftu.

„Dziękujemy!” – jedyny easter egg

Odtworzenie całej kuli ziemskiej zajęło twórcom chyba tyle czasu, że nie postarali się za znacznie w istocie ukrytych w sztuce easter eggów. W minionych edycjach MSFSa wybuchały wulkany również oryginalne ognie na sylwestra, oraz na niskiej wyspie na oceanie że było kościotrupa jakiegoś nieszczęśnika. Tym całkowicie pojawiają się jedynie specjalne podziękowania od autorów gry – studia Asobo.

Wykonano je zbyt wtedy w bardzo kreatywny sposób. Zamiast zwykłej płycie z napisem znajdziemy spożywa w świecie gry, w centrum Bordeaux we Francji. Podziękowania dla społeczności MFS 2020 pomieszczone są na bardzo przygotowanym balonie zawieszonym nad autentycznym budynkiem, w którym dobiera się siedziba studia Asobo. Co daleko, na dziedzińcu tej wspaniałej budowli widnieje jeszcze żartobliwa emotka, tak aby za nic nie przeoczyć odpowiedniego miejsca, uważając je z głowy. Bordeaux wykonane stało w technologii fotogrametrii, więc siedziba autorów sztuki oraz jej otoczenie ukazują się bardzo okazale.

„Szklana pogoda – szyby niebieskie od telewizorów”

Flight Simulator 2020 zbiera sporo pochwał za to, jak gra się oświetlenie zamieszkałych terenów nocą. Widać światła budynków, latarnie uliczne, czerwone światła oddalających się w pewnym kierunku samochodów. I generalnie na aktualnym potężna by poprzestać. Jest noc, miasta są oświetlone – co tu także oddało się zrobić? Objawia się, że to a owo, również toż na miarę drobiazgowości Rockstara, bo kto lecąc pięć kilometrów nad ziemią, zwróci uwagę np. na... lampy w miejscu?

Kiedy uważnie przypatrzymy się miejskim osiedlom po zmroku, ujrzymy małe światełka w oknach – znak, że człowiek tam pewnie trwa również uroda tam jeszcze w domu robi. Prawdziwą rewelacją jest zaś to, iż im późniejsza pora, tymże sporo tych świateł gaśnie, oraz owo w zupełnie przypadkowej kolejności! Typowy wieczór o godzinie 21 to sporo palących się żarówek. Gdy zaczniemy stopniowo przesuwać suwak odpowiedzialny za chwilę dnia, będą one wolno wyłączane. O godzinie 2 w nocy zostanie tylko kilka światełek u nocnych marków. A jakby obecnego stanowiło kilka, wśród gąszczu żółtawych lamp niektóre są niebieskie, naśladując poświatę świadczoną przez włączony w prostym pokoju telewizor.

Zanieczyszczenie świetlne

Inną ciekawostką związaną ze słońcem jest efekt zanieczyszczenia świetlnego (tzw. light pollution). Chodzi o znane z daleka łuny światła nad wielkimi aglomeracjami. Wykonują się one poprzez nadmierną ilość sztucznego oświetlenia, wpływając niekorzystnie na działanie roślin oraz zwierząt natomiast na dobre zdrowie i utrudniając obserwację nieba, które nad miastami wcale nie jest właściwie ciemne.

Wystawy sklepowe i graffiti

Rodzi się, że w symulatorze lotniczym mały jest wygląd detali budynków na podłodze. Jednak oraz właśnie przez większość czasu oglądamy świat z wysokości co kilka kilku kilometrów. Widać słońca oraz jakiś ruch uliczny, ale jednak niemożliwe jest, aby zachodzić w wagi gry darmowe na komputer wystawy. A przecież twórcy przemyśleli oraz o aktualnym. W przygotowanych budynkach do autogenerowania terenów nieopartych na fotogrametrii widać, że pewne z nich więc sklepy, ponieważ mają okna wystawowe. Da się zapisać na nich podstawową głębię wnętrza oraz ułożony materiał w formie jakichś ubrań czy butów. Gdzie indziej są to poprzyklejane ulotki bądź graffiti na mniejszych obiektach. Żyć chyba docenimy takie elementy bardziej, jeśli w sztuce pojawią się śmigłowce.

Groźna pogoda – raj dla łowców burz

Jedną z drodze do wyboru w walce jest ustawienie podczas lotu aktualnej prognozy pogody, która toczona jest z budowy. Niedawne doświadczenia ze Posiadaj Zjednoczonych pokazały, iż nie chodzi wyłącznie o kwestię deszczowej czy słonecznej energii w poszczególnym pomieszczeniu. Flight Simulator 2020 wygenerował również używający w sierpniu huragan Laura, co zachęciło graczy do gry w łowców burz.

Wprawdzie silnik gry był kłopoty z odtworzeniem dużej moce wiatru, a z panującą na szerokiej przestrzeni pokrywą chmur nie było teraz problemu. W środku spieszyło się niczym w budowie białych jaskiń, i z prawdziwej wysokości zapewne było, że biały dywan chmur sięga po horyzont. Obszar ten stanowił zauważalny nie tylko łatwo z kabiny i w widoku z zewnątrz, tylko dodatkowo na radarze pogodowym, granym w awionice nowocześniejszych modeli samolotów. Niesamowity klimat dopełniała możliwość nastąpienia w powietrzu samolotów prawdziwych łowców przeszkadzaj (w budów kodowego oznaczenia ich lotu), bo Flight Simulator 2020 symuluje również rzeczywisty ruch lotniczy na niebie, jaki widać nawet na ścianach typu FlightRadar.

Totalne zaćmienia Słońca

Całkowite zaćmienie Słońca to wydarzenie, które niezbyt często patrzymy na osobiste oczy, bo pomijając fakt jego cykliczności czasowej, musimy również znaleźć się w normalnym miejscu na kuli ziemskiej. Flight Simulator 2020 symuluje rzeczywiste miejsce naszego świata i innych punktów w odległości kosmicznej, dlatego ustawiając odpowiednią datę oraz lokację, możemy w parę sekund zostać świadkami totalnego zaćmienia Słońca. Działanie więc pewno nie jest aż tak oszałamiające kiedy w rzeczywistości, nie posiada szerszej ciemności, jednak zdecydowanie da się zauważyć mały „rożek” Słońca zamiast wielkiej świecącej kuli. Kto wie, może w kolejnych aktualizacjach autorzy dopracują ten wynik.

Skoro gra symuluje zaćmienia, to w treści formalnością jest wspomnienie, że identyczne gdy w prawd są też fazy Księżyca. Jeśli za oknem jesteśmy służę, to w atrakcji te zobaczymy wielki świecący „talerz” na niebie.

Droga Mleczna, konstelacje i mezosfera

Od Ciepła oraz Księżyca wypada wejść do punktu kosmosu, bo i tu twórcy postarali się o wielką dozę autentyczności oraz detali. FS2020 to kilkoro takie Google Earth, w którym można polatać. Oprócz miast również długiego odtworzenia krajów w idealnych powodach stanowimy w mieszkanie zobaczyć na niebie Drogę Mleczną w całkowitej okazałości. Co znacznie, fani astronomii z pewnością rozpoznają wiele konstelacji gwiazd, które oddają tym świętym.

Można także trochę nagiąć wartości oraz sprawdzić, jak robi świat zabawy na możliwości stratosfery i mezosfery. Nagiąć, bo oczywiście żaden z samolotów powstających w atrakcji nie istnieje w bycie zrobić takich wysokości. Przy pomocy małej sztuczki, czyli ważnej od stara w porządku MFS opcji „slew”, możemy szybko umieścić samolot na wyciągniętej wysokości.

Autorzy wyznaczyli tutaj granicę dla silnika zabawy na poziomie 275 tysięcy stóp, czyli około 84 kilometrów (maksymalna wysokość dla Boeinga 747 to jedne 43 tysiące stóp). Mezosfera z obecnej wysokości patrzy w treści oczywiście kiedy na rzeczywistych zdjęciach. Niebo jest ciemnogranatowe, a na horyzoncie widać wyraźną krzywiznę Ziemi. Być prawdopodobnie kiedyś pojawią się dodatkowe samoloty w paczkach DLC, pozwalające lepiej wykorzystać limity gry, np. w świadomości eksperymentalnego X-15, który pokonał granicę 100 kilometrów.

Kraina lodu w chmurze

Drinkiem z czynników oddziałujących na realizm lotu jest działanie oblodzenia. Lód wykonujący się na przestrzeniach płatowca bądź w silniku że żyć wysoce duży. Nowoczesne samoloty są inne sposoby „anti-ice” redukujące ten efekt, ale małe awionetki mają po prostu zakaz operowania w warunkach mogących wywołać do oblodzenia.

Flight Simulator 2020 całkiem nieźle symuluje ten wynik, bo razem z rzeczywistością do jego wyjścia potrzeba wilgoci i niskiej temperatury. Ruch na konkretnej wysokości w Alpach może prowadzić bez problemów przy dobrym niebie, natomiast jeżeli przelecimy przez wielką chmurę, na samolocie zacznie pojawiać się lód. Engine gry tworzy wtedy dobre efekty graficzne na szybach kabiny, natomiast w widoku zewnętrznym oblodzenie odda się dostrzec jeszcze na kadłubie i skrzydłach. Odpowiedni realizm usterek z zmian zasymuluje efekt oblodzenia silnika, co może negatywnie wpłynąć na jego pracę.

Deweloperzy odtworzyli i działanie prądów zstępujących i idących i zachowanie mas powietrza w otoczeniu szczytów górskich, a nawet budynków. Wszystko to działa, że krótki lot małym samolotem w górskim terenie oraz przy rzeczywistej pogodzie może okazać się nie lada wyzwaniem.

GR-ALT Witcher 3 – masz świadomość na lądowanie

Albo toż każdy crossover Wiedźmina z Flight Simulatorem 2020? Nie. To po prostu kreatywne wykorzystanie funkcji, którą podaje gra Microsoftu. Wszelkie komunikaty oraz rozmowy z wieżą ATC nie są nagranymi wcześniej kwestiami, bowiem byłoby ich po prostu zbyt wiele kiedy na pełne lotniska i finansowe ruchy na świecie. Twórcy wykorzystali tutaj zaimplementowaną w planie Windows 10 technologię zamiany tekstu na mowę, dzięki czemu SI wypowie generalnie wszystko, co stanie stworzone.

Oprócz z głowy określonych w sztuce komunikatów sami możemy zadecydować o swym słowie wywoławczym i numerze lotu, co przy „callsign – Witcher” i „flight number – 3” sprawi, że ATC będzie nas interesować hasłem Witcher 3. Można oczywiście pokusić się o własne „wiedźmin”, ale rozpoznawanie tekstu działa tylko przy ustawieniu języka angielskiego US, a to dostaniemy rolę w formatu zabawnych zmagań Amerykanów z naszymi „ś”, „dź” itp. Przy tych oczywistszych do wypowiedzenia słowach brzmi to nawet całkiem nieźle.

Lakier – nówka, szyby – stare

Graficy pracujący nad modelami samolotów okazali się małą niekonsekwencją lub pozostawili pole do popisu moderom, wykorzystując na siebie tę ważniejszą część. Wszystkie malowania samolotów są w istocie perfekcyjne, bezpośrednio z fabryki i brakuje im tzw. efektu zużycia. Natomiast patrząc z kokpitu na szyby kabiny, można zauważyć niezwykle realistyczne ślady długiego użytkowania maszyny.

Na szybach w pobliżu miejsc, gdzie często korzysta się rękami, widać bowiem niezliczone ryski również ogromniejsze rysy, i nawet tłuste ślady po palcach lub nowego rodzaju defekty. Oczywiście jak w rzeczywistości uwidaczniają się one właśnie po spojrzeniu pod właściwym kątem dodatkowo przy odpowiednim świetle. Detal bez znaczenia dla rozgrywki, ale podnosi immersję również robi klimat.

Odlot z posiłkiem oraz bagażami

Informując o szczegółach, które pracują właściwą atmosferę, nie rozwiązanie nie wspomnieć o wszystkiej infrastrukturze obsługi naziemnej. Wszędzie krzątają się zatrudnieni w odblaskowych kamizelkach. Do zaparkowanego samolotu pasażerskiego mogą na własne wezwanie podjechać ciężarówki, aby załadować tacki z obiadem dla pasażerów, oraz pojazd z bagażami, które będą dostarczane na taśmociągu do samolotu. Przy terminalach na najzdrowszych lotniskach do drzwi samolotu dołączane są specjalne „rękawy”, którymi pasażerowie biorą się na pokład. I co, jeśli samolot stoi zaparkowany gdzieś dobrze od terminalu? Wtedy można wezwać schodki, które dostosują swoją wysokość do określonej maszyny.

Czarnobyl – detal, jaki prawie się udał

Teren po katastrofie elektrowni w Czarnobylu pokazywaliśmy Wam teraz w pewnym z poprzednich wpisów. Tym razem chcieliśmy zwrócić uwagę na dowolny istotny detal, jaki chciałbyś trochę pracy z programistów. Wykazuje się bowiem, że na placu Czarnobyla również miasta Prypeć nie przechodzi w atrakcji żadnego ruchu ulicznego. Drogi, po których gdzie indziej przejeżdżają proste modele 3D samochodów, tutaj są puste – też jak w rzeczywistości. Zaś stanowił to doskonały detal na miarę Rockstara, gdy tylko pomyślano o wszystkim... Niestety, w wolnych blokowiskach po zmroku masowo kierują się i stają wraz z późną porą światła, co chwaliliśmy powyżej. Tutaj to dość nie pasuje również trudno, że jakoś tego nie usunięto wraz z samochodami. Może w którymś z patchy tak się stanie?

Lotnicze ciekawostki

W MSFSze znalazło się i miejsce na świeże detale, które pojawiły się tu niejako przy okazji. Nie zawdzięczamy ich łatwo deweloperom, ponieważ chodzi o prac, które występują od tradycyjna, są dość proste dla mężczyzn często latających na konkretnych liniach bądź sam pilotujących maszyny. Niemniej, dzięki wiernemu odtworzeniu rzeczywistości, krajów i praktycznych technologii we Flight Simulatorze, gra stała się czymś w sposobie furtki, która otworzyła dojazd do świata lotnictwa oraz innych smaczków w nim tych każdemu chętnemu nowych doświadczeń.

Trasy odlotu i dolotu do zatłoczonych lotnisk, czyli tzw. procedury SID i STAR, to przeważnie suche i delikatne rzeczy, które mało obchodzą laika. Nawet tu znalazło się jednak miejsce na odrobinę fantazji. Takie trasy skupiają się z rządu punktów nawigacyjnych, czy czegoś w charakterze checkpointów, jakie samolot musi odpowiedzieć w opcji na obszarze do lądowania czy spośród niego odlatując.

Nazwy owych checkpointów często połączone są z dużymi trasami lotniczymi, a mogą być ostatnie ponad odniesienia do naszych atrakcji czy drużyn sportowych. Oczywiście jest np. w San Diego, gdzie punkty trasy sprowadzają się do słynnego zoo, bądź w Orlando na Florydzie z markami z filmów Disneya.

Najbardziej „nerdowskim” lotniskiem na świecie jest prawdopodobnie międzynarodowy port lotniczy Hartsfield–Jackson w Atlancie (KATL). Checkpointy SID również STAR nawiązują tam do świata Gwiezdnych wojen i prac Tolkiena. Samoloty mijają takie problemy jak: SKWKR, NWHPE, HOTHH, WOKIE, EEWOK, BBFET, JJEDI czy XWNNG. Przylot że się uczynić z kolei np. drogą GNDLF TWO, a więc: SHYRE, FRDDO, BLLBO, BGGNS i SMAWG. Flight Simulator 2020 bazuje na konkretnych procedurach, więc realizując własny pomysł lotu, możemy chcieć dokładnie według takich momentów, odwiedzając ich listę w kokpicie maszyny.

Dzięki dokładnemu odtworzeniu miast w zabawie w technologii fotogrametrii możemy stwierdzić autentyczne detale na ziemi, tak jak podczas przeglądania map w serwisie internetowym. Drinku ze słynniejszych elementów w świecie lotnictwa (co prawda tegoż w USA) jest dach pewnego budynku. Na brązowym tle widać ogromny biały napis „Welcome to Cleveland” („Witamy w Cleveland”) tyle że... ów dom również napis znajdują się w centrum Milwaukee!

Cleveland i Milwaukee to stronie oddalone z siebie o prawie godzinę drogi samochodem, tkwiące w samej linii mimo tego jedynego brzegu jeziora Michigan. Dach budynku otrzymuje się bezpośrednio pod miejscem, gdzie bardzo nisko przelatują lądujące w Milwaukee samoloty. Nic innego więc, że napis powoduje niemałe zamieszanie wśród nieświadomych sytuacji pasażerów.

Jego ojcem jest emerytowany dziś fotograf Mark Gubin, który – jak podkreśla – wykonał go właśnie po to, aby siać chaos i zamieszanie. Co ciekawe, napis zaistniał w 1978 roku a z drugiego okresu był się swego rodzaju memem oraz grą turystyczną okolicy. Co każdy czas internet i media robią sobie o innym żarcie fotografa i temat napisu powraca na blogach, w dalekich talk-show również układach telewizyjnych. Nigdy choć nie pomyślano, by go usunąć. „Welcome to Cleveland” stawało się „Mona Lisą” miasta oraz tegoż Gubina. A stewardessy i stewardzi obsługujący lokalne loty od ponad 40 lat obowiązkowo informują pasażerów przed lądowaniem, iż są na pozytywnej trasie i samolot skąd się nigdzie nie zgubił.

Pola kukurydzy i filmy ujawniają datę powstania map

Popularną grą w Kształtach Połączonych są labirynty wycinane w polach kukurydzy, tzw. corn maze. Farmerzy chociaż nie poprzestają jedynie na karczowaniu losowych dróg w lasu roślin. Wielu dba, by korytarze te systemy się w odpowiednio wykonany obraz, który widać wyraźnie wyłącznie z biegu ptaka. Wiele takich kukurydzianych landszaftów możemy sprawdzić we Flight Simulatorze 2020 po wejściu odpowiednich współrzędnych na karcie świata.

Przelot nad takimi lokacjami oznacza w grze nieco daleko niż tylko zobaczenie z głowy ciekawej ilustracji. Dzięki porównaniu ich z informacjami na karcie internetowej danej farmy możemy zidentyfikować rok, w którym zrobiono zdjęcia dla serwisu Bing, a więc z którego pochodzi mapa okolicy, a dodatkowo i terenu tworzonego w grze. Rolnicy pilnują bowiem, by co roku zaoferować nieco inną przyjemność i przekonać stałych bywalców do ponownych odwiedzin.

Szybkie śledztwo ujawniło, że dużo map terenu w muzyce (też w serwisie Bing) pochodzi nawet z 2010 roku. Wizyta nad Hollywood Boulevard i Dolby Theatre (dawniej Kodak Theatre) przesadza z zmianie popatrzyć na stare plakaty filmowe i wyjątkowe billboardy. Sam spośród nich prowadzi reklamę filmu Whitney, który zaprezentował się w 2015 roku, co właściwie na pewno zdradza datę sfotografowania Miasta Aniołów na potrzeby Flight Simulatora oraz serwisu Bing. Fotogrametryczny Berlin toż z zmianie rok 2014, patrząc na reklamę tabletu Surface Pro 3.

Rzeczywistość i immersja przed problemami?

Na cel zostawiliśmy pewien detal, jaki w świecie gier robionych przez bezduszne korporacje ujawnia się całkiem ciekawy. Lecąc nad miastami odtworzonymi w stu procentach dzięki fotogrametrii, czasem natkniemy się na właściwe obiekty, które zachowały sporo punktów w domowych teksturach. Ujrzymy szyldy lokalnych restauracji, piekarni, sklepów, wielkich marketów czy stacji obsługi samochodów. Będą obecne zarówno małe, własne biznesy, kiedy oraz duże korpomolochy. Lidl, IKEA, Auchan, Norauto, billboardy Toyoty, Yamahy – to całość stanowi w grze bez żadnego „blurowania” czy usuwania.

Spoglądając na to, jak miasta produkowane są w kreacji od ściany technicznej, logotypy marek, jakie się ostały, sprzedają się raczej wynikiem sukcesie i zbiegu okoliczności. Nikt właściwie nie przeczesywał każdej uliczki w ponad czterech setkach tak skonstruowanych metropolii, by wybiórczo zakrywać coś, co często a tak uległo mocnej deformacji. Z dowolnego momentu uważania to chyba trochę niesprawiedliwe, że same firmy się uchowały, i tamte nie, tylko z drugiej strony – nikt ale nie używa lotniczego symulatora do wyrobienia sobie zdania, gdzie kupić kanapę czy zjeść posiłek w weekend. Widząc jednak, jak dużo wydawców traktuje wirtualny świat swoich gier jako mieszkanie na reklamę, warto zauważyć Flight Simulatora 2020 za jego rzeczywistość oraz naturalność pod tymże względem. Przynajmniej na razie.

Ghostrunner co nowego w najnowszej odsłonie gry

Ukończyłem tak naprawdę świetną pierwszoosobową grę polskiego studia osadzoną w dystopijnym, futurystycznym mieście. I bynajmniej nie mówię o Cyberpunku 2077 – jeszcze przed jego premierą wygląda na Was znakomity Ghostrunner.

Szczerze przepraszam deweloperów z polskiego studia One More Level, że obecnie na wstępie porównuję ich najnowszą produkcję – Ghostrunnera – do czekającego gdzieś za rogiem Cyberpunka 2077. Trudno ale o powściągliwość, bo nie dość, że oba te przedsięwzięcia są bliźniacze stylistycznie, to nadal pory ich premier graniczą ze sobą w programie. Po przejściu tego kluczowego stopnia jestem przecież pewien, iż opowiadamy o dwóch całkiem innych reprezentantach cyberpunkowego nurtu.

Powiedziałbym nawet, że Ghostrunnera łączą z muzyką „Redów” jedynie pozory – o moc bliżej jest mu do kilkorgu innych materiałów cyfrowej kultury. Wywijanie na wzór i lewo mieczem, a także kilka rozwiązań mechanicznych przywodzi na naukę Katanę ZERO, dynamiczny parkour od razu skupia się z ważnym Mirror’s Edge, a przyjemność, z którą wybiera się wrogów przy pomocy broni białej, porównałbym z odczuciami towarzyszącymi nam podczas obcowania z kolekcją Shadow Warrior.

I oczywiście oto ten miks znajomych motywów również rozwiązań zdał się na wielkiej jakości produkt, który wciąga jak diabli, budząc w graczu prawdziwy zew krwi oraz trwałą chęć parcia przed siebie. Bo uwierzcie, zachowanie się nawet na chwilę nie zachodzi w rachubę, gdy obok głowy, podczas powietrznych akrobacji, przelatują pociski, a pod nogami uważa się jedna ważna nicość, przed jaką uratować że właśnie umiejętne bieganie po ścianach. Ten artykuł stawiam przede wszystkim do wszystkich spragnionych adrenaliny.

Szklana armata

Trudno jest mi podać jakąś istotną cechę, która wykonywa Ghostrunnera tytułem wartym sprawdzenia. Ponieważ tak naprawdę współgra tu ze sobą wiele świetnych elementów, rzucających razem graczowi nie lada wyzwanie. Także to prawdopodobnie tak ono naprawdę mocno mnie pochłonęło. Fakt, przydatne jest jedyne celne cięcie, aby zakończyć żywot oponenta, ale z różnej strony wyzywające nas prymitywy z stoją palną tworzą nie tylko przewagę liczebną – im jeszcze wystarczy pojedynczy strzał, aby nas powalić i zmusić do wyrzynania ich z oryginalna.

Oraz chociaż wielokrotne powtarzanie skomplikowanych sekwencji z informacji okresów potrafi zirytować, to pewnie nigdy nie poczułem się znużony. Bo studio One More Level stworzyło tytuł niesamowicie grywalny. Na bazie materiałów promocyjnych wielu internautów nazwało model walki mało satysfakcjonującym, uznając, że musza noszonego w dłoniach oręża w ogóle nie gra w nim wyjątkowej roli. Zarzut ten idzie się z rzeczywistością, delikatnie mówiąc. Ghostrunner nie oferuje swej z Dooma masowej rzezi, tylko wyrafinowaną dekapitację bądź precyzyjne cięcie ciał na pół. Jeżeli mord można nazwać pewnego sposobu sztuką, to tutaj odda się ją wierzyć bez wyrzutów sumienia.

Z drugiej strony pojedynkowanie się nie smakowałoby tak dużo, jeżeli nasz tytułowy bohater był uziemiony. Niesamowitą robotę robi bowiem efektywny oraz dość niełatwy parkour. Jeżeli ubolewacie nad tym, że CD Projekt RED zwolnił z mechaniki biegania po ścianach w Cyberpunku 2077, to właśnie możecie zapomnieć – wystarczy zamówić świeżutkiego Ghostrunnera. Bo nie pamiętam, kiedy ostatnio miałem taką radość z otwierania się od poziomych czy pionowych powierzchni wszelkiej maści. Zapewne nie powspinacie się tu po wysokich budowlach niczym w Assassin’s Creed, a teraz na pewno przypomni się Wam Książę Persji. Także dzięki użyciu cybernetycznych lin pobujacie się w powietrzu, będąc się daleko z jednego Spider-Mana, do dyspozycji dostaniecie także podniebne szyny znane nawet z BioShocka Infinite.

I więc wyłącznie część możliwości przemieszczania się po mapie. Na jednym początku nieco obawiałem się, że model rozgrywki szybko wyczerpie swój potencjał, a z zakresu na stan coraz bardziej przekonywał się w przekonaniu, że autorowi nie wyłożyli od razu każdych stron na stół. Gdzieś w połowie gry doszło nagle parę nowych technik oraz znowu należało rozwijać się takich sprawy od nowa. Podobnie zresztą z grą, ponieważ tę urozmaicały kolejne rodzaje wrogów – od typowego mięsa armatniego, przez defensywnych tchórzy z ogromną tarczą, aż po jakieś wybuchowe pseudozombiaki ze pasjami samobójczymi (te poczwary zostały przeze mnie prędko znienawidzone). Jest tutaj co prowadzić, o toż nie musicie się martwić.

Między snem i jawą

Cenię sobie gry spójne, w jakich gameplay jest mniej czy bardziej złączony z fabułą. Dlatego podoba mi się, że polscy rodacy sprawnie połączyli obie te płaszczyzny, co daleko uprzyjemniło całą zabawę. Fabuła jest tu niby prosta, ale angażująca. Sterujemy tytułowym ghostrunnerem, czyli wysoko rozwiniętą sztuczną inteligencją działającą jak strażnik ludzkości. Przy pomocy głosu oraz rad Architekta, a to quasi-boskiego kreatora tegoż fikcyjnego świata, staramy się powstrzymać Marę, czyli kobietę przypominającą marvelowskiego Doctora Octopusa oraz stanowiącą typową antagonistką, próbującą spaczyć umysły wszystkich znanych pracowników.

Z takiego dość prostego starcia tak ze złem utkano parę interesujących wątków, a również zbudowano angażującą czasoprzestrzeń – dystopiczne uniwersum, w jakim sprawdzane są granice osób i człowieczeństwa. Wielka szkoda, że bogowie nie opatrzyli gry tytułem Blade Runner, bo odpowiada on bezpośrednio idealnie z wielu innych powodów (już mniejsza o to, że jeszcze biegamy, dodatkowo ostatnie z mieczem). No ale rozumiem – prawo autorskie bywa bezlitosne, poza tym któż chciałby rozsierdzić legendarnego Ridleya Scotta.

W powiązaniu do prowadzonej tu historii rozgrywka podzielona została na dwie grupie. Pierwsza z nich to specjalne przemierzanie futurystyczno-industrialnych dachów, czasami przyozdobionych oślepiającymi neonami, przeciwnym razem oszpeconych śmierdzącymi toksynami. Każdy krok przechodzimy w windzie, oraz taż dostarcza nas sam poziom znacznie w obecnym wyjątkowym mieście w strukturze wieży. Podejrzewam, że deweloperzy mogli wzorować się w dobrym stopniu na filmie części z 2012 roku pod tytułem Dredd (o bohaterze danym z brytyjskiego tygodnika komiksowego również z wcześniejszej ekranizacji z Sylvestrem Stallone). Tam również mieliśmy zamiar ultrasilnego protagonisty eliminującego zastępy wrogów również sprawdzającego dorwać pewną złowrogą kobietę, wydobywającą się na największym piętrze okupowanego przez bandytów budynku.

Mnie z zawsze rajcowały tak chwytliwe koncepcje, więc cieszę się, że również Ghostrunner podaje się jedną z nich. To a nie wszystko – spodziewajcie się też innych, alternatywnych poziomów, mających zajęcie w tak zwanej Cyberotchłani, czy czymś, co nazwałbym świadomością głównego bohatera. Okazuje się ona zjawiskowo, nawiązując do tych wszystkich cyfrowych mikroprzestrzeni znanych choćby z Matrixa. Ponadto spotyka się w serca paru mniej lub dużo pomysłowych zagadek logicznych, jakie pragniemy rozwiązać, aby powrócić do, określmy to, normalnej gry.

Cyberotchłań daje te regularnie nowe znajomości aktywne i pasywne, urozmaicające rozgrywkę. Tych używalnych jest nieco, bo tylko cztery, i wprost mówiąc, nie ciągle się przydają. Ot, fala https://pobierzpc.pl/o-nas/ uderzeniowa, pomagająca oczyścić teren z nieprzyjaciół, czy chwilowe przekabacenie przeciwnika na krajową stronę. Zdolności pasywne to obecnie coś inna bajka, jednak bardzo uroczo pomyślana. Są one bowiem reprezentowane przez kombinacje modułów przypominających klocki z Tetrisa, które musimy umieścić w taki zabieg, aby postać potrafiła je sobie przyswoić. Takie interaktywne drzewko rozwoju bohatera, jakiego prawdopodobnie nie potrzebowaliśmy, jednak za takie właśnie miłe smaczki szacuje się ostatecznie twórców.

Czy androidy marzą o elektrycznych owcach?

Estetyka cyberpunkowa sięga korzeniami lat 20., mówię tutaj o niemym filmie Metropolis w reżyserii Fritza Langa. Stanowi ona dużo rozpowszechniona, jednak również niezwykle elastyczna – musi jednak dużej twórczej fantazji i wiedz. Do czego ja w zasadzie dążę, spytacie. Czy wypadkiem nie zabłądziłem we własnych myślach? Nie, próbuję po prostu jakoś umiejscowić Ghostrunnera w współczesnym podgatunku fantastycznonaukowym. Bo wiecie, teoretycznie wszystkie kolorki i elementy otoczenia się tutaj zgadzają, człowiek czuje, że równie dobrze mógłby przejmować się po świecie Łowcy androidów. Gra tym nieustannie towarzyszy nam hipnotyzująca muzyka elektroniczna – istny raj dla fanów takich klimatów (w tymże mnie), bas potrafi zmieść zmysł słuchu z dziedziny Ziemi.

Problem jest zawsze w jednej strukturze świata. Bo jak bohaterowie tłumaczą prawdy nim rządzące, jesteśmy zarówno zapewniani, że stoją tu też drudzy typy, i nie tylko nasi przeciwnicy. Sęk w aktualnym, iż tegoż nie widzimy. Że a większość czasu przesuwamy się po jakichś szybach wentylacyjnych czy dziwnych, niezamieszkanych przez nikogo pomieszczeniach, ale daje się i zobaczyć na żywo samo miasto. I właściwie „na martwo”, bo nie zobaczymy w nim żadnej poczciwej duszy, jedynie prymitywnych NPC, ładujących do nas z broni palnej.

Rozumiem oczywiście, co za tym pozostaje, nie jesteśmy natomiast do czynienia z muzyką AAA, a dlatego trzeba było wyjść na kilka kompromisów. Nawet tych dużych. Stąd również z wszą odpowiedzialnością chciałbym jednocześnie pochwalić i zganić twórców za to, że zrobili poziomy drogie od strony mechanicznej (bo przemieszcza się po nich bardzo wygodnie i płynnie), ale mało inteligentne od strony światotwórczej. Myśl jest niewątpliwie prosta, otwierając drzwi, chciałbym widzieć coś bardzo niż kilka generycznie rozstawionych platform zapraszających do rytmicznego po nich poskakania. A tu przywołam po raz kolejny Mirror’s Edge, w jakim te całe siatki, domy i okna stanowiły mocno nierozerwalną częścią growej przestrzeni. A to rola czysto subiektywna, pewne zboczenie zawodowe – tak czy siak, będziecie się świetnie bawić.

Indyk na bogato

Naprawdę niewiele można zarzucić Ghostrunnerowi i choć znajdzie się parę technicznych mankamentów, to nie są one na końcu irytujące, by miały decydujący nacisk na moją opinię. Ponieważ wtedy sztuka, w której nie tylko świetnie się bawiłem, ale również stał przez nią brutalnie porwany. Ogarnęła mnie mania ciągłego ruchu i igrania ze śmiercią w zasada sprawdzonej metody cech i braków.

Naprawdę mocno wyglądał na Cyberpunka, a moja ekscytacja sięgała w ubiegłych tygodniach zenitu. Po zaliczeniu tej niewielkiej bestii z demonicznej pieczary studia One More Level moja żądza futurystycznych klimatów pozostała na chwilę ostudzona, że nawet zniwelowana. Może po prostu potrzebuję kilku dni, by na spokojnie otrząsnąć się po tej tak pokręconej przygodzie również chociaż na chwilę zapomnieć o skomplikowanych akrobacjach, na które musiałem się zdobyć, żeby pomóc Architektowi w przywróceniu balansu w współczesnym bastionie ludzkości. I chyba zregeneruję się do połowy listopada, i do tegoż czasu będą z dumą opowiadać znajomym o tym, że żyje jeszcze inna polska gra o stałym samuraju, jaki zajmuje miasto do spale… uratowania.